czwartek, 3 września 2015

Prolog

„Harry Potter jest niezwykłą osobą”  – pomyślała Hermiona.
Przeżył zaklęcie Avada Kedavra rzucone przez Lorda Voldemorta, a pomimo tego jego życie wcale nie jest przepełnione szczęściem i dobrobytem. Przeciwnie, przez jego część mieszkał w komórce pod schodami, traktowany jako worek treningowy Dudley’a, udając, przed sąsiadami ciotki i wuja, że jest normalnym człowiekiem bez zdolności magicznych.
Ponadto przyciąga kłopoty jak magnes – w pierwszej klasie razem ochroniliśmy kamień filozoficzny przed Quirellem opętanym przez Sami-Wiecie-Kogo, w drugiej uratował Ginny przed opętaniem przez dziennik wspomnianego wcześniej czarodzieja i zabił bazyliszka.
„Szkoda, że mnie przy tym nie było” – wspomina swoją przygodę z bazyliszkiem, gdy ujrzała jego straszne ślepia w lusterku i leżała przez większość czasu jak kamienny posąg na łóżku szpitalnym, gdy Harry i Ron badali Komnatę Tajemnic.
„Ale wszystko się wyrównało” – dodaje dziewczyna w myślach. – „Rok później Harry i ja uratowaliśmy Syriusza i Hardodzioba, a Ron wtedy leżał ze złamaną nogą.” Uśmiechnęła się na wspomnienie ich przygody. Ale zaraz dobry humor ją opuścił, przypomniała sobie wydarzenia ostatnich dwóch lat: Turniej Trójmagiczny, śmierć Cedrika Diggory’ego, powrót Czarnego Pana. A także wyprawa do Ministerstwa Magii, do Departamentu Tajemnic… i śmierć Syriusza.
Hermiona ściągnęła wargi w cienką kreskę, wewnątrz niej uczucia kotłowały się, walcząc o palmę pierwszeństwa. Irytacja, gniew, bezsilność, smutek.
„Dlaczego nie potrafiłam go przekonać? Przecież tyle potrafię, dlaczego więc nie reagował na moje prośby? Przecież mogłam uratować Syriusza... Dlaczego byłam tak głupia, że tylko uciszyłam tego śmierciożercę, zamiast go zwyczajnie oszołomić? Przecież to było logiczne, że on od razu zwróci się przeciwko mnie, powinnam cieszyć się, że żyję… Głupia!”
Zastanowiła się jeszcze raz. „Przecież… to Stworek powiedział Harry’emu, że Syriusza nie ma w domu! Ach, dlaczego nie udało mi się przekonać Syriusza, że powinno mu zależeć na zaufaniu skrzata, że powinien zbudować z nim więź, ofiarować mu coś…gdyby był bardziej uważny, Stworek nie zdradził by go, doprowadzając do jego śmierci!”
- Głupia! – szepnęła do siebie, odłożyła pusty kubek po herbacie na blat i opadła na łóżko. Na biurku leżał niedawno otwarty list z Hogwartu oraz lista książek wymaganych na szóstym roku nauki. Obok niego był otwarty kufer, pełen kałamarzy, piór, zwojów pergaminu, ingrediencji do warzenia eliksirów oraz oczywiście, podręczników wszelakiego rodzaju. W dodatku dziewczyna nie leżała na kołdrze lecz na stercie poskładanych i nieposkładanych ubrań, które także miały się znaleźć w kufrze.
Z radia popłynęły słowa kolejnej piosenki:
Free, free to be myself
Free to need some time
Free to need some help
So I’m reachin' baby out
When I’m lonely in the crowd
When the silence gets too loud
I’ll be crashin' on your couch

And even if I never forget you baby
Tonight I’m gonna let your memory baby, go
Oh, it's sad I know

But at least I got my friends
Share a raincoat in the wind
They got my back until the end
If I never fall in love again

Well at least I got my friends
Like a lifeboat in the dark
Savin' me from the sharks
Even though I've got a broken heart
Well at least I got my friends.

Tak, Hermiona ma przyjaciół, którzy nie opuszczą jej, uratują od złamanego serca…
„Harry Potter jest moim najlepszym przyjacielem, Ron także, a Ginny najlepszą przyjaciółką” – pomyślała, rozważając wyśpiewane przed chwilą słowa. - „W dodatku jest zakochana w Harrym od drugiej klasy. Jestem prawie pewna, że ze wzajemnością. Najgorsze jest tylko to, że ostatnio zaczęło mnie to obchodzić, co więcej jestem z tego powodu…. zazdrosna.”
- Głupia! – ofuknęła siebie samą i gwałtownie poderwała się z łóżka. – Nie jesteś zazdrosna o jakiegoś chłopaka, który, owszem, jest przystojny i odważny, ale także jest kompletnym…kompletnym…
Zawahała się i umilkła.
„Och, nie! W którym momencie się w nim zakochałam?”
- To była Auria Dione oraz Rock Mafia w utworze “Friends”. Jest za pięć czwarta, a więc nadszedł czas na wiadomości ze świata polityki. Informujemy, że… - Hermiona wdusiła przycisk „off” na odtwarzaczu i zerknęła przez okno, mrużąc oczy. Na niebie majaczył ciemny punkcik, rosnący z każdą chwilą, dziewczyna doszła do wniosku, że ucieszyła się na ten widok bardziej niż zwykle, a serca zaczęło jej bić nieco szybciej. „Prorok Codzienny przyszedł rano, list z Hogwartu już dostałam, a więc może to być Hedwiga z podziękowaniem od Harry’ego za tą ciekawą i zabawną książkę o sławnych zawodnikach Quidditcha, którą dałam mu na urodziny?”
Uśmiechnęła się mimowolnie, jednak okno otworzyła już bez entuzjazmu, ponieważ poczty nie przyniosła sowa śnieżna, lecz była to Świstoświnka. Szybko odwiązała list od nóżki małej sówki i poszła po wodę dla niej, rozglądając się za Krzywołapem, który nie przepadał za nią zbytnio. Jej rudy kot przypomniał jej znowu o braku Syriusza i przyśpieszyła, aby uwolnić się od nieprzyjemnych myśli.
Ron, bo to od niego był list, zapraszał ją na końcówkę wakacji do nory. Dowiedziała się także, że Bill i Fleur Delacour postanowili się pobrać, więc ją także tam spotka. Mówił też dużo o Magicznych Dowcipach Weasley’ów - interesie Freda i George’a. Hermiona westchnęła i odłożyła list na biurko, ponownie kładąc się na, i tak już wymiętych ubraniach na łóżku.
„To znaczy, że niedługo zobaczę Harry’ego” – pomyślała i znowu pogrążyła się w zadumie.


6 komentarzy:

  1. Dawno nie czytałam niczego o HP, a nadal czuję do tego typu opowiadań sentyment. Sama kiedyś pisałam na ten temat, jeśli się nie mylę, to było coś o Syriuszu:)
    A wracając do twojej historii, miłość pomiędzy Harrym i Hermioną jest rzadko spotykane, więc jestem ogromnie ciekawa, jak to potoczysz dalej. Po przeczytaniu prologu nie mogę wiele napisać, dlatego czekam na rozdział pierwszy:)
    Pozdrawiam:)

    nae-bogsu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pisałaś o Syriuszu? Może dałabyś mi do poczytania? Ja osobiście bardzo przeżyłam jego śmierć i przez to znielubiłam całą piątą część. I bardzo mi nie w smak, że Hermiona - taka rozsądna dziewczyna zakochała się w nielubianym przeze mnie Ronie, Ginny też jakoś za bardzo mi nie pasuje do Harry'ego. Poza tym
      http://www.mojesentencje.com/16898/jk_rowling_przyznala_ze.html
      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Pisałam do szuflady, prawdopodobnie gdzieś zeszyt z tym opowiadaniem się zaszył w czeluściach innych:)
      Piątą część powtarzałam najmniej razy. Uwielbiałam Syriusza! A jego śmierć to był dla mnie cios...
      Zgadzam się Ron i Hermiona nijak do siebie nie pasowali. Mieli kompletnie inne priorytety. Jak niby mogli się w sobie zakochać? Co do Harrego i Giny, cóż bardziej mi pasowali niż wcześniejsza para, ale i tak nie do końca:) Zresztą paringi w tej książce w ogóle nie pochodziły pod moje wyobrażenia:) A tak czytałam ten artykuł :) Musiała mieć biedna zaćmienie, gdy wymyślała pary:)

      Pozdrawiam:)

      Ps. Dziękuję za komentarz u mnie. Wkrótce powinien pojawić się pierwszy rozdział.:)

      Usuń
  2. Cześć, w końcu do ciebie dotarłam, ostatnio mam urwanie głowy, ale nie myśl sobie, ze zapomniałam. Oooo masz duży plus bo szczerze mówiąc nie czytam żadnego opowiadania o HP, no dobra może jedno, ale rozdziały tam pojawiają się bardzo rzadko więc miałam prawo zapomnieć. No i Harry i Hermiona! Zawsze myślałam, ze oni tak naprawdę w sensie w prawdziwej historii będą razem, ale poukładało się inaczej, dlatego zastanawiam się co ty wymyślisz :0
    Jeszcze nie mogę zbyt dużo powiedzieć bo to prolog i jeszcze zbyt wiele się nie dzieje, dlatego czekam na pierwszy rozdział z wypiekami na twarzy, daj mi znać kiedy sie pojawi, ok?
    http://nauczysz-sie-mnie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poinformowałam cię o tym w piątek, zwariowana dziewczyno!!
      Jest w komentarzu do twojego 7 rozdziału :P
      PS Jak ty wchodzisz na bloga, jeżeli nie przez stronę główną??? Na pewno był na górze wielki napis: "#1 W Norze" xD

      Usuń
  3. Zawsze chciałam, żeby Harry był z Hermioną ♥

    OdpowiedzUsuń